Mirtel
Pufek
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Walhalla
|
Wysłany: Nie 9:50, 14 Maj 2006 Temat postu: Hello |
|
|
Pisane pod wpływem "Hello" Evanescence. Betowała Iguanka i Mori.
Hello
Czarne chmury zbliżały się coraz bardziej. Czasem można było dojrzeć błysk błyskawicy i usłyszeć potężny grzmot. Burza była blisko.
Park opustoszał zaraz po tym, jak rozległy się pierwsze grzmoty. Ławki, piaskownice i prawie wszystkie huśtawki opustoszały. Prawie.
W oddali, poza placem zabaw stało stare drzewo. Na jednej z jego gałęzi była uwieszona prosta, drewniana huśtawka. I tylko ona była zajęta.
Zdawało się, że młoda kobieta nie zwraca uwagi na nic. Czarne włosy całkowicie zasłaniały jej twarz.
- Znów tu jesteś. – szept w pustym parku brzmiał jak krzyk.
Dziewczyna podniosła powoli głowę.
- Wiem – odpowiedziała równie cicho. W oddali zagrzmiało.
- Dlaczego? – spytał młody chłopak.
Dziewczyna wyprostowała się i mocniej zacisnęła dłonie na linach. Ubrana była w prostą, czarną suknię z małym prostokątnym dekoltem. Na nogach miała czarne kabaretki i tenisówki za kostkę w kolorze hebanu.
- Zaraz będzie padać, wracaj do domu – powiedział.
- Nie mam domu – odpowiedziała, wpatrując się w niego.
Jej suknia była czysta, a włosy rozczesane. Nie wyglądała na osobę, która nie ma się gdzie schować przed deszczem.
Zawsze, gdy tu przychodził, ona siedziała na tej huśtawce. Nigdy nikt do niej nie podchodził, tak jak gdyby tylko on ją widział.
- Nie boisz się tu zostać? – spytał, wciąż patrząc jej w oczy.
- Czego mam się bać? – odpowiedziała spokojnie. – Deszczu?
- Nie jest bezpieczne w czasie burzy przebywać pod drzewem.
- Nigdzie nie jest bezpieczne.
Spuściła ponownie głowę. Znów zagrzmiało, tym razem jeszcze głośniej. Burza była nad nimi.
- Nie zostawię cię tu samej. Chodź.
Gdy jechali samochodem, nie odezwała się ani słowem. Patrzyła za okno, obserwując jak krople deszczu odbijały się od jezdni i szyb samochodu.
Chociaż od samochodu do klatki jego domu był niewielki odcinek, zmokli tak jakby szli na piechotę. Gdy weszli do mieszkania zapadła cisza. Ona wpatrywała się, jak krople z jej włosów moczą jego dywan. On wpatrywał się w jej dłonie. Szczupłe, delikatne, teraz ociekające wodą. Był pewny, że w dotyku były jak aksamit. Pragnął poczuć smak jej ust. Wyciągnął rękę, już prawie chwycił jej dłoń.
Nie mogę. Nie znam jej.
- Napijesz się czegoś?
Siedziała na fotelu obok, spokojnie pijąc gorącą kawę. Kazał jej się przebrać, by nie siedziała w mokrych ubraniach. Jego stara koszula i spodnie dosłownie wisiały na niej. Przeklinał się w myślał za to, że cofnął wtedy rękę, jednocześnie tłumaczył też, że jej nie zna.
Zamknął oczy. Nie mógł się pozbyć wizji, w której ją całuje, pieści dłońmi jej delikatne ciało.
- Mogę jeszcze?
Potrząsał szybko głową i otworzył oczy. Dziewczyna wyciągnęła w jego stronę dłoń z pustym kubkiem.
- Jasne – odpowiedział szybko.
Wstał i wyjął z jej rąk pustą szklankę.
Zakręciło mu się w głowie. Miał rację, jej skóra przypominała aksamit. Wystarczyło jedno spojrzenie w jej ciemne oczy.
Postawił kubek na stole i usiadł obok niej. Zobaczył z bliska jej długie, czarne rzęsy.
Wszystko stało się tak szybko.
Splecione dłonie, zachłanne pocałunki, smak kropel deszczu.
Bliskość.
Obudził się sam. Nie było jej ubrań, kubek stał umyty w szafce, rzeczy, które jej pożyczył, leżały złożone w szafie. Tak jakby jej nigdy tutaj nie było.
Wstał i szybko się ubrał. Z wycieraczki wziął gazetę i pobiegł do samochodu. Nad miastem wciąż wisiały czarne chmury. Rzucił makulaturę na siedzenie obok siebie i włączył silnik.
Musi z nią porozmawiać.
W parku nie było nikogo. Jej też nie.
W pierwszy momencie nie chciał pochodzić do tej huśtawki. Nie było jej tam.
Może zostawiła wiadomość.
Podbiegł do huśtawki. Na pierwszy rzut oka nic nie było. Chociaż...
Ukucnął, nie przejmując się tym, że ubrudzi sobie spodnie. Na drewnie staranie wyryte były słowa. Wytarł deskę rękawem by lepiej widzieć:
Deszczowe chmury nadchodzą by znów igrać
Czy nikt nie powiedział ci, że ona nie oddycha
Witaj, jestem twym umysłem danym ci, byś miał do kogo mówić
Jestem kłamstwem żyjącym dla ciebie, więc możesz się ukrywać
Wciąż jestem tutaj
Jestem wszystkim co pozostało z wczoraj
Podniósł głowę i rozejrzał się po pustym parku.
Kim ona była?
Wrócił do samochodu. Nie miał nawet siły zapalić silnika i pojechać do domu. Odwrócił się i spojrzał na miejsce, gdzie ona siedziała. Nie mogła być snem, pamiętał przecież jej dotyk.
Jego wzrok spoczął na gazecie. Wziął ją do ręki. Zamknął oczy by po chwili otworzyć je jeszcze raz. To nie może być prawda.
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych dwójka policjantów patrolujących pobliski park, odnaleźli ciało młodej dziewczyny. Nieznane są jej dane osobowe. Pochowana zostanie w najbliższą sobotę na miejscowych cmentarzu.
Dzwonek na szkolnym boisku dzwoni znów
Deszczowe chmury nadchodzą by znów igrać
Czy nikt nie powiedział ci, że ona nie oddycha
Hello, jestem twym umysłem danym ci, byś miał do kogo mówić
Hello
Jeśli się uśmiechnę i nie uwierzę
Wkrótce ja wiem obudzę się z tego snu
Nie próbuj naprawić mnie, nie jestem zepsuta
Hello, jestem kłamstwem żyjącym dla ciebie, więc możesz się ukrywać
Nie płacz
Niespodziewanie ja wiem, nie śpię
Hello, ja wciąż jestem tutaj
Wszystkim co pozostało z wczoraj
Evanescence - Hello
Post został pochwalony 0 razy
|
|