ducky
Nadworna Kaczka
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ker-Paravel
|
Wysłany: Pią 18:18, 10 Mar 2006 Temat postu: Wywiad z najbogatszym arystokratą Magicznego świata. |
|
|
Wywiad z najbogatszym arystokratą Magicznego świata.
Czy Lucjusz Malfoy lubi swoje imię? Jakich odżywek do włosów używa? Czy kiedykolwiek miał problemy z nadwagą i czy boi się próchnicy? O tym i wielu innych sprawach – tylko w „Proroku Codziennym”!
Ducky: Witam! Dziś porozmawiam z najbogatszym arystokratą magicznego świata, a zarazem najbardziej wpływową osobą. Oto pan Lucjusz Malfoy! Dzień dobry!
Lucjusz Malfoy: Dzień dobry.
D: Chciałabym przeczytać list naszej czytelniczki opisujący pana. Mogę?
LM: Ależ oczywiście. Proszę zaczynać.
D: A więc… „Droga redakcjo! Jestem fanką Lucjusza Malfoya i bardzo bym chciała, abyście przeprowadzili z nim rozmowę na łamach waszej gazety. Jest on naprawdę cudowną osobą działającą w wielu stowarzyszeniach. Wspomaga finansowo Ministerstwo Magii i jest przy tym taki przystojny! Czasami mam ochotę…”Eee… Może na tym skończymy. Czy często spotyka się pan z takimi opiniami na swój temat?
LM: Raczej tak. Chociaż większość ludzi boi się mówić, co naprawdę o mnie myśli.
D: A czy mają jakieś powody, aby się pana bać?
LM: Ależ skąd! Człowiek czasem się uśmiechnie do Aurora, a tamten już przygotowuje plan ucieczki. Naprawdę, zwariowani ludzie!
D: A teraz kilka pytań co do pańskiego wyglądu. Co pan lubi w sobie najbardziej?
LM: Włosy. To moja obsesja.
D: A jakimi kosmetykami pielęgnuje pan swoje włosy?
LM: Magiczne odżywki produkcji mojego przyjaciela, Severusa Snape’a. Są naprawdę doskonałe! Do tego szampon i pianka do włosów własnej produkcji, grzebień z rogu jednorożca i duża szczotka z kości słoniowej.
D: Dużo tego. A czy miał pan kiedykolwiek problemy z rozdwajającymi się końcówkami lub łysieniem?
LM: Rozdwajające się końcówki poszły w niepamięć. Te wszystkie kosmetyki naprawdę idealnie pielęgnują włosy. A o łysieniu tak naprawdę jeszcze nie myślałem. Ale to chyba też nie będzie problem, bo chyba istnieją jakieś zaklęcia na to… Kiedyś chciałem zrobić Kamień Filozoficzny, aby odmłodzić swoje włosy. Niestety, wybuch w laboratorium zniszczył moje składniki do stworzenia tego klejnotu…
D: A inne kosmetyki? Może chciałby pan polecić jakieś naszym czytelniczkom i czytelnikom?
LM: Zależy, o jakie kosmetyki chodzi. Do twarzy polecam krem na dzień i na noc firmy Clerawitch.
D: Ma pan olśniewająco białe zęby. Jakiej pasty pan używa?
LM: Używam pasty własnej produkcji. Przepis na nią jest w mojej rodzinie od pokoleń.
D: A czy może nam pan zdradzić chociaż część składników? Załóżmy, że trzy główne składniki.
LM: Tyle chyba mogę powiedzieć… A więc, są to: sproszkowany róg jednorożca, maź z łusek smoka i rumianek.
D: Dziwne połączenie. Zapewne produkcja jest bardzo droga, zwarzywszy na te dwa pierwsze składniki.
LM: Owszem, pochłania dużo pieniędzy. Ale wystarcza jednak kropla tego specyfiku dziennie, aby zęby wyglądały pięknie i zdrowo.
D: Powiedział pan „wyglądały”. Ale czy są aby na pewno zdrowe? Nie ma pan problemów z próchnicą?
LM: Ależ oczywiście, że nie! Żaden Malfoy nigdy nie miał problemów z próchnicą! Mój eliksir doskonale radzi sobie ze wszystkimi wadami zębów. Chociaż muszę przyznać, że kiedyś obawiałem się słabych dziąseł. Ale to było już dawno temu…
D: A teraz przejdźmy do polityki. Co pan sądzi o naszym Ministerstwie? Czy istnieje w nim problem korupcji?
LM: Korupcja jest wszędzie. Nasze Ministerstwo nie jest wyjątkiem. Ale na pewno mu to nie szkodzi.
D: Skąd ta pewność?
LM: A to już są poufne informacje. Mogę powiedzieć tylko tyle, że te wpłaty do skrytki Ministerstwa nie szkodzą władzy.
D: A ludziom?
LM: A co mam rozumieć przez ‘szkodę’?
D: No dobrze… Czarna Magia – powinna być dozwolona?
LM: Ależ oczywiście! Magia jak Magia, tyle tylko, że bardziej widowiskowe ma skutki.
D: Jednak czy nie wzrosłaby wtedy liczba morderstw i napadów?
LM: Raczej nie. Gdyby Czarna Magia była rozpowszechniana, ludzie mogliby się bronić. Wszelkie napady ustałyby.
D: To ciekawy punkt widzenia. Ale moim zdaniem zepsułoby to system wartości u uczniów.
LM: Gdzie tam! Zaczęliby współpracować, mścili by się, byli lojalni.
D: I mielibyśmy szkoły pełne Czarnych Lordów.
LM: Skoro każdy byłby Czarnym Panem, nikt by nim nie był tak naprawdę. A więc byłby spokój.
D: No dobrze, skończmy ten temat. Słyszałam, że chce pan kandydować na Dyrektora Hogwartu. Czy to prawda?
LM: Skądże! Miałbym zabierać stanowisko Albusowi? Nie przesadzajmy… Ale mierzę w stanowisko Ministra Magii…
D: Przejdźmy do pańskiego Drzewa Genealogicznego. Od dwudziestu pokoleń pańska rodzina jest ‘czystej krwi’. Wiąże się to nie tylko z pozycją społeczną i wysokimi dochodami, ale także dziwactwami bogatych ludzi. Czy odczuwa je pan u swojej rodziny, lub też zauważa u siebie?
LM: Za takie dziwactwa można chyba wziąć nadawanie dziedzicom wyróżniających je imion, jak na przykład mój syn, Draco. Moje imię też nie jest zwyczajne.
D: A właśnie, czy lubi pan swoje imię?
LM: Raczej tak. Pasuje do mnie.
D: A jak pan poznał swoją żonę?
LM: Uczyliśmy się razem. Poza tym, arystokracja zapanowuje małżeństwa poszczególnych dziedziców jeszcze przed ich urodzeniem.
D: To troszeczkę bezduszne, nie uważa pan?
LM: Mnie wyszło to na dobre.
D: Czyli jest pan szczęśliwy?
LM: Oczywiście! Chociaż czasami czuję pewien niedosyt… Ale to już moja ambicja…
D: A jak dużo pan zarabia miesięcznie?
LM: To są informacje poufne. Powiem jedynie, że jeśli mam ochotę coś kupić, nie muszę uważać na cenę.
D: I tym akcentem kończymy nasz wywiad. Bardzo dziękuję panu za rozmowę, a naszych czytelników zapraszam na kolejny numer Proroka, gdzie nasz specjalny korespondent będzie odkrywał tajemnicę Wrzeszczącej Chaty. Jeszcze raz dziękuję za wywiad.
LM: Nie ma za co. Wywiad prowadzony przez tak uroczą osobę, to...
Post został pochwalony 0 razy
|
|