Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Pub pod Świńskim Łbem Strona Główna
->
Fanfiction
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Gospoda pod Świńskim Łbem
----------------
Szafa pełna rozmów
Kawiarenka
Forum
Galeria
Stadion Stulecia im. Dumbledore'a
WWW
Zjazdy
Harry Potter
----------------
Fanfiction
Harry i spółka
Rozrywka
----------------
Książki
Muzyka i Film
Manga i Anime
Czat
----------------
Chcieliście czata to macie
Mugolska "tfurczość"
----------------
Epika
Liryka
Dramat
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Aubrey
Wysłany: Sob 18:24, 11 Lut 2006
Temat postu:
Przyjaciela nazwał Tomem,
Bo imię to kojarzył z domem.
Ten rym bardzo mi się spodobał , wogóle świetnie rymujesz .
Będów ortograficznych nie ma żadnych i ciesz się , że masz talent do rymu , bo w gruncie rzeczy to wcale nie taka prosta rzecz!!!!!!!!!!!!!!!!
Kłania się nisko Camellia Van De Aremendi.
wielokropek
Wysłany: Pią 18:50, 03 Lut 2006
Temat postu:
Tak, praca jest ciekawa.
Te rymy są jakieś takie ekhm.. Ale sam lepiej rymować nie potrafie więc siedze już cicho.
Jedna rzecz mnie tylko śmieszy:D
Bazyliszek który uwielbia jeść kluski. To jest to !=)
Dziękuję bardzo!ducky
harry_zabrze
Wysłany: Pią 18:42, 03 Lut 2006
Temat postu:
To jest super. Sam też umiem dobrze rymować
i wiem że za łatwe to nie jest. Superanckie. Pracuj, pracuj dobrze ci idzie:d
Angelina_Black
Wysłany: Nie 21:45, 22 Sty 2006
Temat postu:
czepiacie się mi się podaba zasłużyłaś na duże brawa
Merope
Wysłany: Nie 21:44, 22 Sty 2006
Temat postu:
Ładne to, ładne, chociaż jak poprzedniczka stwierdziła, nie wybitne. Szlifować, pisac dalej i się nie krępować. My wszystko przeżyjemy, nawet napad Mary Sue (mam nadzieje^^) Ale to coś oryginalne.
Biedny Bazyli. Przyjaciół chciał mieć, a wszyscy się go bali. Oj nieszczęsny żywot bazyliszków.
Sklawinia Marple
Wysłany: Czw 22:13, 29 Gru 2005
Temat postu:
Ładne, chociaż nie wybitne. Pracuj dalej
Lady Vader
Wysłany: Czw 13:02, 29 Gru 2005
Temat postu:
To jest super. Podoba mi się naprawdę. Dzieki ducky, że się zarejestrowałaś
ducky
Wysłany: Czw 13:00, 29 Gru 2005
Temat postu: Bazyli, czyli Historia Bazyliszka
Jako że nikt nie chciał tego skomentować na Kotle i Mirriel, to może tutaj ktoś mi powie, czy swoje teksty mam zamykać w szufladzie a klucz do niej wyrzucać, czy też poprawiać je, a potem zadręczać nimi niewinnych użytkowników forum.
Tak więc, przedstawiam Państwu ducky i jej literacki debiut!
Bazyli, czyli Historia Bazyliszka
Pływając pośród rur radośnie
Bazyliszek imieniem Bazyli nam rośnie.
Zielenią lśniące ma łuski,
I uwielbia jeść kluski.
Jego panem jest Salazar,
Miły mag, co w oczach ma żar.
Raz na pięć lat dziesiątek,
Urządza sobie Bazyli obrządek.
Zajada się kogutami,
I bawi się z uczniakami.
Pewnego dnia pięknego,
Powrócił miły pan Bazylego.
Rzekł do niego płynnym sykiem:
„Przyjacielu mój ty drogi,
Proszę, spójrz na me ostrogi!
Wszystko się w nich dziś odbija!
Ich uroda mnie dobija”
Zaciekawił się Bazyli.
Wtem usłyszał jak coś kwili.
Podpełzł szybko, bezszelestnie,
I zobaczył dziecko we śnie.
„To jest pan twój nowy,
lecz jeszcze nie zna wężowej mowy.
Imieniem jego Voldemort jest.
Zmierzyć się z nim, to na odwagę test.
Ucieszył się Bazyli ogromnie,
Bo od dawna czuł się samotnie.
Przyjaciela nazwał Tomem,
Bo imię to kojarzył z domem.
Wszyscy jednak dorastają,
I dom swój opuścić mają.
Pożegnanie było pełne łez.
Choć Tom płaczu musiał się strzec.
Myśląc o przyjacielu swym,
Układał do imienia jego rym.
Po latach kilku Bazyli,
Zatęsknił do dawnej idylli.
Postanowił odwiedzić Toma,
Swojego serdecznego zioma
Wędrował więc rurami,
Marząc o kluskach z truskawkami.
Wtem usłyszały jego uszy,
Płacz zagubionej duszy.
Było to dziewczę pryszczate i młode,
Które szlochało spuszczając wodę.
Otwierając drzwi do kabiny,
Zobaczyło Bazylego współczujące miny.
Wtem poczuło dziwną lekkość,
I poszybowało w ciemność.
Zobaczywszy bezwładne ciało,
Bazylemu płakać się zachciało.
Gdy zrozumiał, że to jego wina,
Jego łuska zrobiła się sina.
Nie rozumiał jednak dlaczego,
Dziewczę umarło na widok jego.
Powrócił do Komnaty swej,
Myśląc o istotce tej.
Ułożył się przy jeziorze,
I zasnął, a we śnie zobaczył zorzę.
Po kilku dniach powrócił Tom,
Z radością powitał swój stary dom.
Pocieszył Bazylego,
I zabrał na polowanie wyżej wymienionego.
Pływając pośród rur,
Bazyli wybudował wokół siebie mur.
I choć Tom nadal go odwiedza,
Mur oddziela ich jak miedza.
Aż w końcu przyszedł do niego chłopiec,
Jednak ten, chciał wykopać mu kopiec.
Bazyli starał się go zagadywać,
Jednak on jął szablą wymachiwać.
Zrozpaczony Bazyl uciekał do kanałów,
Jednak nie zastąpiły mu one obronnych wałów.
Szabla przeszyła mu gardło,
Aby nigdy już klusek nie jadło.
Kolejny cios przyniósł śmierć,
Bazyli stracił ciała ćwierć.
I tak zginął ostatni z rodu swego,
Bazyli, chcący być przyjacielem każdego.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin