Strona Główna
|
Szukaj
|
Użytkownicy
|
Grupy
|
Galerie
|
Rejestracja
|
Profil
|
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
|
Zaloguj
Forum Pub pod Świńskim Łbem Strona Główna
->
Szafa pełna rozmów
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Gospoda pod Świńskim Łbem
----------------
Szafa pełna rozmów
Kawiarenka
Forum
Galeria
Stadion Stulecia im. Dumbledore'a
WWW
Zjazdy
Harry Potter
----------------
Fanfiction
Harry i spółka
Rozrywka
----------------
Książki
Muzyka i Film
Manga i Anime
Czat
----------------
Chcieliście czata to macie
Mugolska "tfurczość"
----------------
Epika
Liryka
Dramat
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sklawinia Marple
Wysłany: Pon 22:20, 13 Lut 2006
Temat postu:
Hymmm... no to już trochę gorzej... Jak miał znajomości, to juz nie jest ciekawie. W takim razie należy nastraszyć gnojka tak, by nie wiedział, z której strony go przypaliło.
Bo takie dziecko musi się nauczyć odrobiny pokory. Inaczej nigdy tak naprawdę nie będzie umiało żyć w społeczeństwie.
wielokropek
Wysłany: Pon 14:59, 13 Lut 2006
Temat postu:
Cytat:
A co do tekstu: "ty lepiej uważaj by mu się nic nie stało" to jest to standardowa wypowiedź dzieci, których starsze rodzeństwo szpanuje koneksjami.
Ta osoba o której mówiłem miała jednak znajomości. Wystarczył telefon, żeby zaraz ktoś do szkoły przyszedł.
@offtop:
Lady Vader:
Cytat:
i krecić (o boże!) z kim się da nawet z licealistami.
Nie miałbym nic przeciwko do związków z licalistami. Jeżeli jest to odpowiedzialny chłopak który nie myśli tylko o seksie to jaki w tym problem? Pozatym licealiści są troche bardziej dojżali, nieprawdaż?
Nie chcę mi sie wpisać nowego posta. Ja znam tych licealistów mniej więcej, bo mojej koleżanki brat chodzi z nimi do klasy i mogę ci zaręczyć, że nie są tacy dojrzali. Nie mam nic przeciwko licealistom jako takim, ale trochę dziwnie wygląda dziewczyna z klasy drugiej gimnazjalnej z chłopakiem z trzeciej liceum. Pamiętam jak kiedyś moje kumpele poszły do liceum kupić sobie gumę do żucia [bo my mamy połączone liceum z halą, a hale z naszą szkołą
] i jedna z nich namawia drugą żeby kupiła jej gumę, a jakiś licealista pokazuje jej nie taką gumkę.
i to się nazywa dojrzały chłopak. - Lady
Tribcode
Wysłany: Nie 23:53, 12 Lut 2006
Temat postu:
Sklawinia Marple napisał:
po prostu nasłać silniejszych. I nie tatusia, tylko kolegów czy to brata, ojca, wujka.
Jest jeszcze jeden problem. Trzeba takich kolegów mieć, bo z nasłaniem to juz pół bidy, ale skąd ich wziąźć? Bo jak ktoś nie ma to co ma zrobić?
Sklawinia Marple napisał:
A co do tekstu: "ty lepiej uważaj by mu się nic nie stało" to jest to standardowa wypowiedź dzieci, których starsze rodzeństwo szpanuje koneksjami.
Racja, racja. Kiedyś sięz takim małym skejcikeim o coś pożarłam, a ten do mnie, że "on całą armię swojego brata ma za sobą". Tyle, że jak doszło do czegoś większego to się nie pokazał.
Lady Vader
Wysłany: Nie 23:51, 12 Lut 2006
Temat postu:
Ja znam ten problem z perspektywy lat. U nas w podstawówce był podział między dziewczynami na dwie grupy, a chłopacy to była trzecia grupa (no może nie wszyscy, ale prawie). Od klasy 1-3 był spokój. Wszyscy byli dla siebie równi. Nie było obciachu, że zadajesz się z tym albo tamtym. W czwartej klasie dziewczyny powoli rozdzielały się na grupy. Od nieszczęsnego fitnesu w piątej klasie rozdzieliłysmy się na te brzydsze i grubsze (tak one uważały, ale my jesteśmy spoko, bo ja tez tam byłam) i szczuplejsze i niby ładne. A co do tego fitnesu to poszło o niby zboczony krok. Według mnie to był tylko pretekst by się rozdzielić. Po jakimś czasie z tamtej grupy przeszła do nas jedna z nich. W pierwszej gimnazjum było najgorzej. Nie widzieliście tego co ja. Jedna koleżanka z tamtej grupy przeszła do nas, a jedna z nich pani K. jak nie wybiegła do niej ze szkoły jak z nami wracala i się na nią nie rzuciła. Myślałam, że coś tej biednej pani A. zrobi. Później pani A. pokłóciła się z jedną z menelskiej bandy w naszej szkole (nie wiem o co poszło bo byłam chora). Grozili jej itp. Odczepili się w końcu jak zgłosiła to na policję i jej ojciec pogroził komuś pistoletem (ponoć nie znam wszystkich szczegółów, więc nie oceniajcie po tym co piszę). Teraz w kiedy jestem w drugiej gim. w mojej klasie jest jakiś spokój tylko te dziewczyny co do nas doszły strasznie się zmieniły. Zaczeły nosić wydekoldowane bluzki, nakładać setki podkładów itp i krecić (o boże!) z kim się da nawet z licealistami. Nie chcę mi się dalej tej sytuacji opisywać, bo jest to chore! Zresztą u nas w klasie teraz nadszedł straszny szpan. Pewna grupa chłopaków zaczeła wciągać tabakę itp. Mówię wam takie jaja, że czasem to nie wytrzymuję. Jakoś nas nie zaczepiają, ale ich zachowanie mnie dobija.
Sklawinia Marple
Wysłany: Nie 23:46, 12 Lut 2006
Temat postu:
Widzisz, Wielokropku, bo numer polega na tym, by nic nie mówiąc po prostu nasłać silniejszych. I nie tatusia, tylko kolegów czy to brata, ojca, wujka. Ale nie samego ojca. I nie chodzi wcale o to, by wtłukli szczawiom. Tylko o to, by kilkoma drobiazgami przemówili im do rozumu.
A co do tekstu: "ty lepiej uważaj by mu się nic nie stało" to jest to standardowa wypowiedź dzieci, których starsze rodzeństwo szpanuje koneksjami.
wielokropek
Wysłany: Nie 23:32, 12 Lut 2006
Temat postu:
Cytat:
A jak gnojkom raz i drugi na przykład koledzy taty pogrożą to spokój nagle nastanie
I tu jest problem. Bo jeżeli ta osoba ma znajomości to też może być problem.
Gdy moja koleżanka (jedna z tych która raczej lubi cięższą muzyke) straszyła swoim ojcem, to powiedzieli jej, że jak chce żeby jemu nic się nie stało to niech nic nie mówi..
Sklawinia Marple
Wysłany: Nie 23:18, 12 Lut 2006
Temat postu:
Widzisz, Tribcoe, ja właśnie o tym mówię. Skoro nie dociera słowo ludzkie, to należy potraktować jak zwierzę - nachajką. Inaczej nie nauczys. A jak do gnoja podejdzie kilku silniejszych i starszych kolegów to się następnym razem dwa razy zastanowi, zanim zacznie dokuczać.
Zawsze jeszcze można zrobić aferę na szkołę i gminę. To też dizała.
Tribcode
Wysłany: Nie 22:47, 12 Lut 2006
Temat postu:
Sklawinia Marple napisał:
A skoro taka elita się w szkole wykształciła, to należy zwrócić na nią uwagę nauczycieli i rodziców.
Wiesz, akurat z tymi nauczycielami to nie zawsze działa. U mnie w pierwszej klasie były takie 4 dziewczyny, które miały coś przeciwko takiej jednej. Wszyscy o tym wiedzieli i chociaż ta dziewczyna bała się pójść do nauczycieli to zrobiło to za nia kilka innych osób. I co? Nic. Nauczycieli to nie ruszyło. Niby była jakaś akcja, ale co z tego. Poza tym ich nie można było ruszyć bo "w reprezentacji szkoły były". Wtedy popełniły bląd i przyczpepiły się do kogoś innego, który miał 'znajomych'. Od tamtej chwili juz tak nie przeginają. Czasem mają jakies akcje, ale rzadko się zdarza.
A co do popularnych. To w podstawówce byłam w takiej grupie, ale potem poszłam do gima i paczka się rozpadła. Ale jakoś nie poniżaliśmy pozostałych. Teraz nie jestem ani popularna, ani nie. Ot, prawie wszyscy mnie lubią, chociaż, ani nie piję, ani nie palę. (I właśnie dlatego straciłam kontakt z paczką z podstawówki).
Louis
Wysłany: Nie 22:15, 12 Lut 2006
Temat postu:
[qoute]Tylko tak zupełnie serio mi powiedz: zależy Ci na opini tych ludzi? Nie sądzę. A wyzłośliwianie się na nich jest dobrym remedium na stresy. [/quote]
Szczreze- nie zalezy mi na ich opini. Nie będe słuchała tego całego Tokio Hotel tylko dlatego, że banda idiotów o IQ kwiata doniczkowego tak robi!!!
Wolę osoby którym mozna ufać, a nie takie z którymi się dobrze balanguje!
nie pale, bo mnie to zupełnie nie kręci!
nie pije bo po co? Czasem jak mam ochotę to się na legalu zgłoszę z tym do rodziców i oni kia jakies małe piwko albo cos. ale za często tego nie robie.
I wiem, że moje ciało mi za to podziękuję;P
Sklawinia Marple
Wysłany: Nie 21:54, 12 Lut 2006
Temat postu:
Louis, moje szczere kondolecje.
Tylko tak zupełnie serio mi powiedz: zależy Ci na opini tych ludzi? Nie sądzę. A wyzłośliwianie się na nich jest dobrym remedium na stresy.
Nie palisz? Mając lat dwadzieścia nie będziesz wyglądać na czterdzieści?
Nie pijesz? Twoja wątroba Cie pobłogosławi.
A skoro taka elita się w szkole wykształciła, to należy zwrócić na nią uwagę nauczycieli i rodziców. Innej rady nie ma. Bo to nie film, gdzie zła grupka nastolatków zostanie ośmieszona, przez bardziej wartościowych kolegów i straci pozycję.
A jak gnojkom raz i drugi na przykład koledzy taty pogrożą to spokój nagle nastanie. Wiem, bo sprawdzałam * z tym że to byli koledzy nie taty a kuzyna*
Louis
Wysłany: Nie 21:29, 12 Lut 2006
Temat postu:
W mojej szkole jest tak samo. W tym, że u mnie w klasie panuje moda na reggae, nie techno. Ale klasę jeszcze mozna przezyc. Gorzej jest z osobami najbardziej elitarnymi- królowymi naszej szkoly( ci co pobli w 15 osób tę dziewczynę). Oni słuchaja wlasnie techno i hiphopu. Jak słuchasz np metalu czy ciężkiego rocka jak np ja jestes zerem. Śmieciem. Osobą nci nie wartą. Szmatą. Nie palisz? Spadaj na drzewo i sie nie pokazuj. Nie pijesz? Frajer z ciebie.
ja akuratnie ne pale i nie pije, tak wiec zbyt ciekawej opinii nie mam. Ale na takich ludzi nie ma rady, trzeba olewac i juz. Lepiej nie walic intelektualnych gadek, bo i tak nie zrozumieja. Przeciez dla nich ambicja i ambiwalencja to jedno i to samo!
wielokropek
Wysłany: Nie 21:03, 12 Lut 2006
Temat postu:
Cytat:
Kiedys w 15(!) osób pobili jedną, bo sie nie tak spojrzała jak trzeba.
n/c
Bójki u mnie zdarzały się raczej żadko. Codziennie jednak wszędzie "elitarne wyższe sfery" wyśmiewały się z kogoś. I nie chodziło tu o biedę. Chodziło tutaj tylko o wygląd i to czym się interesuje, jakiej muzyki słucha.
Kiedyś nawet taki tekst usłyszałem:
Cytat:
Jakbym zobaczył, że ktoś słucha metalu to chyba bym go zabił
Wszelka odmiana od techno jest po prostu "wyniszczana". Czy to jest normalne?
Jeżeli ktoś nie pali/pije/ćpa to jest gorszy, wyśmiewany. Jak chłopak ma długie włosy czy nie robi tego wszytkiego co inny, jest pomiatany.
Wogle wszelka odmiana od muzyki Techno, i typowego jej słuchacza jest tępiona.
Ktoś mówił że zazdrości mi szkoły. Czy nadal tak uważasz? Czy nadal chciałabyś uczyć się w mojej szkole bo nauczyciele nie zwracają uwagi na pochodzenie?
Louis
Wysłany: Nie 18:31, 12 Lut 2006
Temat postu:
Cytat:
Taak? Może wolisz. Ciekawe kogo byś wybrała w nowej szkole gdybyś wiedziałą, że jeden jest popularny, a drugi to ten z którego wszyscy się śmieją.
Wiesz, rok temu poszłam do nowej szkoły. Miałam okazję skumac sie z popularnymi, ale zauwazylam pewna nieśmiała, niezauwazalna dla inych dziewczynę. Dziś ona jest moja najlepsza przyjaciółka. A co z "popularnymi"? Dzięki, ale jak zobaczyłam jak wysmiewaja się z biedniejszych odechciało mi się bycia jedna z nich.
ducky, u ciebie w szkole osoba z dobrymi ocenami jest uwazana za fajną. Au mnie wrecz przeciwnie- takie osoby są uwazane za nic nie warte kujony. W mojej budzie rządzą ludzie bogaci i silni. Kiedys w 15(!) osób pobili jedną, bo sie nie tak spojrzała jak trzeba. Pewne osoby sa wyśmiewane, zastraszane...Nie, dzięki, mnie to nie kręci.
Jaheira
Wysłany: Nie 15:35, 12 Lut 2006
Temat postu:
Wielokropek napisał:
Popularność a rozpoznawalność to nie to samo.
Dokładnie! Mam w szkole osoby rozpozawalne, co nie znaczy, że cieszą się one przyjaźnią wszystkich. Ja osobiście nie interesuję sę tymi wszystkimi zawiłościami prywatnego życia innych, ale z rozmów moich koleżanek wnioskuję, że jest to dość duża, w większości znająca się wzajemnie w ten czy inny sposób, grupa osób. Niektóre są rzeczywiście sympatyczne, inne - nie przejdziesz obok spokojnie. Niektóre są znane z udziałów w akademii, inne - uroda, ciuchy.
Jeśli chodzi o udział w konkursach, to też jest to swojego rodzaju popularność. Wiem, bo w równoległej klasie jest taka osoba i w podstawówce też spotkałam się z tkaim zjawiskiem. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi, ale nie jest to osoba w jakiś sposób popularna, tylko właśnie rozpoznawana. "Aha, wiem, kto to jest, wygrywa mnóstwo konkursów".
Co do agresywności takich grupek - zgadzam się. W ten czy inny sposób każdy ma swoją żabę, którą depta. 'Piękni i bogaci' - kogoś nieśmiałego, cichego, spokojnego, jeśli ktoś jest nieszczęśliwie z 'nizin' - może czepiać się kogoś, kto po prostu akurat ubiera się modnie, w rzeczywistości jest naprawdę fajną osobą, ale miał nieszczęście stać się ofiarą. Ludzie pomiędzy tymi dwoma grupami zwykle trzymają bardziej z jedną lub drugą - zależy która jest 'lepsza'.
I może jeszcze raz zacytuję wielokropka:
wielokropek napisał:
Sorrow:
Chodzi tu o inną sprawę. Są ludzie którzy potrafią bronić swoich przekonań, nawet jeśli mogą za to mieć problemy. Istenieją jednak ludzie którzy nie potrafią się postawić takiej grupie, chociaż są bardzo inteligentni i nie zwracają uwagi na szydercze śmiechy.
Są osoby, które umieją się postawić, odgryźć się i zrównać z ziemią, nie zniżając się do poziomu obelg czy siły. I są ludzie, wcale nie gorsi, którzy po prostu nie uznają czegoś takiego albo są słabi psychcznie.
Pomijanie takich atakow milczeniem jest uznawane za jeszcze większą słabość i taki człowiek czuje się wtedy bardzo zdesperowany. Często.
Jeszcze jedna uwaga co do tworzenia grup - zwykle zaczyna to jakaś osoba z duża charyzmą i po prostu inni, pragnący 'pływać w blasku jej chwały', zbierają się wokoło niej. Ktoś ma autorytet, poważanie w grupie....
Albo odwrotnie, zwyczajni ludzie o podobnych charakterach czy zainteresowaniach - i znowy powstaje grupa, w której zawiązuje się wzajemna przyjaźń i czasami obierają sobie kogoś za cel - kogoś, kto ich nie lubi, nie chce się do nich przyłączyć.
Co do pierwszego przypadku, ostatnio grałam z przyjaciółmi w mafię i zauważyłam pewne zjawisko - jeśli osoba z autorytetem powie : to ON jest winny, spójrzcie, na pewno to on zabijał" i wysunie tylko kilka bezsensownych dowodów, to i tak większość pójdzie za nią, nawet jeśli ktoś będzie się kłócił. Pamiętam, że kiedyś miała miejsce 'mafia idealna' - pięć osób, które zawsze zabierały głos i to one przede wszystkim kierowały grą. I wygrali, bo nikt jakoś nie zmusił się do samodzielnego myślenia.
Ludzie po prostu wolą polegać na przywódcy, niż samemu ocenić, czy ktoś jest 'okay', czy nie. Aha, Kasia nie lubi Oli, to przecież oczywiste, że Ola musiała zrobić coś bardzo głupiego. Przecież niemożliwe, że chodziło tylko o to, że Ola krzywo popatrzała się na Kasię i powiedziała, że ta ma brzydką bluzkę.
Myślenie nie boli.
Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają.
Sklawinia Marple
Wysłany: Nie 11:41, 12 Lut 2006
Temat postu:
Podziały społeczne... Cuż, kidyś istniał feudalizm, potem przyszedł Piłsudski i po feudaliźmie w prawie Polskim ślad nie został. No, w prawie. Pamiętacie państwo chociażby "Trendowatą" sławetną? No więc właśnie.
Wiadomo, nic w przyrodzie nie ginie. Normalnym jest, że ludzie z określonych warstw społecznych trzymają się razem.
I tak samo jest w szkołach. Kiedyś istniała mądra zasada mundurków, który na pewnym poziomie zrównywał wszystkich uczniów:
"Teraz nie jesteście biedni i bogaci. Jesteście wszyscy uczniami Liceum Ogólnoksztalcącego XXX" mówili w pierwszych klasach szkół. A potem jakiś burżuj wymyślił, że biedne dzieci będą straszyć dziurami a bogate jednym z modnych ciuchów.
Takie podziały, jak świat światem były i to się tak szybko nie zmieni. Dlatego wszystkim forumowiczom z Warszawy odradzam Bednarską (z dyrektorem - mordercą
) i większość szkół społecznych...
Ale trochę odeszłam od tematu ^^''.
No tak czy inaczej, jaknajbardziej nalezy walczyć o to, by jak najbardziej te podziały zmniejszyć. Chociaż tak naprawdę nie zmieni się tego.
Jak świat świetam w szkołach istniały takie podziały i tak naprawdę jest to zupełnie normalne. Ludzie dobierają się właśnie ze względu na to, z jakiej sfery pochodzą. (po prostu interesują się podobnymi sprawami, znają podobych ludzi...) Łatwiej im się dogadać.
I czy nam to przeszkadza, czy nie... Proszę spojrzeć chociażby na "Ordynacką" i zastanowić się nad tą kwestią.
Pod wieloma względami nasze społeczeństwo jest bardziej feudalne, niż chociażby społeczeństwo Japońskie.
wielokropek
Wysłany: Nie 9:50, 12 Lut 2006
Temat postu:
Sorrow:
Chodzi tu o inną sprawę. Są ludzie którzy potrafią bronić swoich przekonań, nawet jeśli mogą za to mieć problemy. Istenieją jednak ludzie którzy nie potrafią się postawić takiej grupie, chociaż są bardzo inteligentni i nie zwracają uwagi na szydercze śmiechy.
Cytat:
Pomijam fakt, że dałeś typowy przykład z niżyn społecznych
Tutaj się zgadzam, zrobiłem to z premedytacją, bo pojawiła się osoba z którą moge dyskutować do woli.^:^
Cytat:
Chłopaki jesteście w stanie bronić swoich racji w momencie kiedy wiecie, że za nie nie oberwiecie. To nie wstyd. Ja bronię swoich racji zawsze i za wszelką cenę - głupota? Może, ale niczego nie żałuję
Bronię swoich racji zawsze kiedy wiem, że to ma sens. Jeżeli ktoś nie zwraca na to uwagi, ma moje zdanie głęboko w du..szy to poprostu odchodze i go popularnie mówiąc "olewam"
TROLL
Wysłany: Nie 0:47, 12 Lut 2006
Temat postu:
Ja wcale sie przed nikim nie uginam uzanje teorie ,, Twarz nie szkalnka więc sie nie rozibje '' pare razy już dostałem ale nie od elity tylko od KSów bo powiedzialem że jest za iGLOOPOLem a co do osób mało znanych to przcież są mądrezejsi i wiedzą że to glupota.
Sorrow
Wysłany: Nie 0:34, 12 Lut 2006
Temat postu:
Ech nareszcie ktoś z kim można polemizować
Zaraz nad mu mody posty pokasują, że niby za krótkie, więc trzeba nawstawiać jak najwięcej literek
A teraz serio.
Tak, oczywiście, że postawiłbym się. Zrobiłem to niejeden raz. Bolało? Pewnie, że tak, ale nigdy nikomu nie zamierzam dawać satysfakcji. Kiedy ktoś Cię uderzy to oznacza, że stracił wszelkie argumenty. Może i to mnie boli przez chwilę, ale obaj wiemy, że to ja wygrałem. Tak samo jego kumple. Pomijam fakt, że dałeś typowy przykład z niżyn społecznych
Polemika z dresem? Taak - już to widze
Oni przekładają argument siły ponad siłę argumentu a ja odwrotnie.
Ps. Moja twarz nie wygląda jak tatar tylko normalnie.
Ps2. To taka konsola
Ps3. - już niedługo
Ps4. Chłopaki jesteście w stanie bronić swoich racji w momencie kiedy wiecie, że za nie nie oberwiecie. To nie wstyd. Ja bronię swoich racji zawsze i za wszelką cenę - głupota? Może, ale niczego nie żałuję
"Lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach"
TROLL
Wysłany: Nie 0:33, 12 Lut 2006
Temat postu:
Ja sie zgadzam z wielokropkiem nie ma hXXa żeby gosc jeden sie postawil tzw. elicie szkoly prędzej by kaczyński podał sie do dymisji:D
Jeszcze jeden jednolinikowiec, a znowu bedziesz miał trzy ostrzeżenia. Moderator Uprzejmy
wielokropek
Wysłany: Nie 0:26, 12 Lut 2006
Temat postu:
Cytat:
Bo jeszcze krótko żyjesz na tym świecie
Zdziwiłbyś się. Wystarczy jeden bezstronny nauczyciel i człowieczek ma problem..
Cytat:
Jakie to ma znaczenie, że jest grupka osób przeciwko jednej?
Ma znaczenie. Bo jeżeli po każdym słowie grupa roześmieje mu się w twarz, ta osoba będzie zbita z tropu.
Cytat:
Liczy się inteligencja - można przegadać całą grupę tak, że im w pięty pójdzie
Owszem można. Ale czy odważybyś się widząć kilku dresów i ich panienek naśmiewających się, bo masz źle ułożone włosy, nie markowe ubranie etc. odgryść się wiedząć że zaraz oberwiesz?
Sorrow
Wysłany: Nie 0:21, 12 Lut 2006
Temat postu:
wielokropek napisał:
I nie słyszałam jescze o takim przypadku, żeby nie zdało dziecko lekarz.
Nie słyszałem o szkole w której osoba która miałaby fatalne oceny i nie próbowała ich poprawić zdawała bo jej rodzić jest kimśtam.
Bo jeszcze krótko żyjesz na tym świecie
Cytat:
Tak, stoi sobie grupka osób i się naśmiewa z pewnej osoby. Napewno się ona odgryzie, napewno..
To moje ulubione - jesteś chyba człowiekiem małej wiary
(i zupełnie nie chodzi mi tu o religie). Jakie to ma znaczenie, że jest grupka osób przeciwko jednej? Liczy się inteligencja - można przegadać całą grupę tak, że im w pięty pójdzie
wielokropek
Wysłany: Nie 0:14, 12 Lut 2006
Temat postu:
Gorzej jak tych przyjaciół nie ma..
I nie słyszałam jescze o takim przypadku, żeby nie zdało dziecko lekarz.
Nie słyszałem o szkole w której osoba która miałaby fatalne oceny i nie próbowała ich poprawić zdawała bo jej rodzić jest kimśtam.
ducky
Wysłany: Nie 0:10, 12 Lut 2006
Temat postu:
A odgryzie się. Bo i ona ma przyjaciół. I ona chodzi z grupkami znajomych.
Co do ulg dla dzieci inteligencji: ja nie uważam, że moja szkoła jest normalna. I nie słyszałam jescze o takim przypadku, żeby nie zdało dziecko lekarz. Nigdy. Nawet, jesli sie nie uczy i ma straszne oceny, zawsze zdaje. Taka przyjacielska przyusługa...
W tym momencie zazdroszczę ci szkoły...
wielokropek
Wysłany: Nie 0:03, 12 Lut 2006
Temat postu:
Popularność a rozpoznawalność to nie to samo.
Cytat:
I nie sa zaczepiani ani wyzywani. A jeśli sa, to potrafia się odgryźć.
Tak, stoi sobie grupka osób i się naśmiewa z pewnej osoby. Napewno się ona odgryzie, napewno..
Cytat:
Przy podziale jest brane pod uwagę wszystko. Jeśli pochodzisz z rodziny inteligencji [rodzice są lekarzami, nauczycielami lub kimś ważnym w miescie] automatycznie jesteś przydzielany do lepszej klasy.
Jeżeli pochodzisz z rodziny inteligencji, a jesteś leniwym nieukiem nie ma siły żeby przydzielili Ciebie do lepszej klasy. Nauczyciele i tak więdzą na co Cię stać. A ty poprostu nie nadążałbyś z ogromem nauki i co za tym idzie oblał. Przynajmniej tak jest w NORMLANYCH szkołach..
ducky
Wysłany: Sob 23:56, 11 Lut 2006
Temat postu:
Wielokropku:
Przy podziale jest brane pod uwagę wszystko. Jeśli pochodzisz z rodziny inteligencji [rodzice są lekarzami, nauczycielami lub kimś ważnym w miescie] automatycznie jesteś przydzielany do lepszej klasy.
W mojej szkole ludzie, którzy mają na swoim koncie jakieś osiągnięcia sa szanowani. Nie są wprawdze tak znani, jak te laski z pięknym makijazem i strojami prosto z dyskoteki, ale są rozpoznawalni. I nie sa zaczepiani ani wyzywani. A jeśli sa, to potrafia się odgryźć. I to porządnie. Te osoby zazwyczaj dotrzymują słowa i sa zabawne co sprawia, że są powszechnie lubiane.
Nie mów mi więc, że cie rozśmieszam.
Taka jest sytuacja w mojej szkole.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin