Autor Wiadomość
Louis
PostWysłany: Nie 19:06, 19 Mar 2006    Temat postu:

dobra, podzielmy to tak jak bym odzieiła oceniając pojedynek:
1. Styl- dolne strefy stanów średnich. Nie podoba mi sie sposób w jaki budujesz zdania. Ale tragedii nie ma. 1/3
2. Ortografia.interpukcja- 0/3
3. pomysł- kiepski. to jest nudne. Robisz z siebie troszke Maru Sue, jak mam byc szczera. 1/3

Nie nie i nie. kolejny twój tekst. I kolejny nieudany.
wiem, ze pwnie sie na mnie zzymasz, bo sama pisze kulawo:D

znajdz sobie betę. pomyśl nad pomysłem. duzo czytaj.
to moja rada.
Sorrow
PostWysłany: Nie 18:38, 19 Mar 2006    Temat postu:

No dobra - masz pecha i tyle Very Happy

Akurat trafiłaś na mnie (a to jedyne forum na jakim jestem).

Rozumiem, że przed zamieszczeniem tego tekstu nie czytałaś naszych wczorajszych opinii dotyczących Twojej pierwszej pracy.

Kobieto - PRZECINKI! Nie masz Worda? Zanim cokolwiek zamieścisz wklejaj do niego tekst z łaski swojej. Literówek też masz sporo, więc jak nie masz Worda to go szybko od kogoś pożycz.

Fabuła. Pomysł. Eee.. eee... no eee... NOE Very Happy Masakra - nudne jak flaki z olejem. Dobrze, że tak krótkie bo bym zasnął. Ten tekst o Garncarzu Wink był o wiele lepszy. Na końcu napisałaś, że to koniec rozdziału pierwszego - oby drugi nigdy nie wyszedł spod Twojej ręki
Aressa
PostWysłany: Nie 15:45, 19 Mar 2006    Temat postu: Kazar

Rozdział I


Cześć, to ja - Ania. Chodzę do gimnazjum nr 41, do drugiej klasy. Mam długie blond włosy i niebieskie oczy. Lubię lody i masło orzechowe. Strasznie mnie wkurza gdy ludzie są obłudni. W przyszłości chciałabym zostać piosenkarką lub tancerką.
Jest siódma rano. Za godzinę uczniowie zajmą miejsca w swoich ławkach i zacznie się zabawa. Dziś do naszej szkoły przychodzi "wróżka", i kto będzie chciał, (i oczywiście bedzie miał czym zapłacić) może się dowiedzieć czegos o swojej "przyszłości".
Pomyślałam, że fajnie będzie się trochę posmiać, a w skarbonce mam jeszcze dużo oszczędności. Oczywiście nie wierzę w te brednie o przepowiadaniu przyszłości. Dobra juz czas się zbierać.

Chwilę potem...

Szłam korytarzem. Jego ściany były odrapane, od lat domagające się gruntownego malowania. Doszłam do szatni.
- Cześć Anka! - Zagadnęła do mnie Maja. Była to niewysoka brunetka o kocich oczach.
- Hejka! - odpowiedziałam witając się z nią w zwykły dla nas sposób.
- Pamiętasz, że dzisiaj do szkoły przychodzi ta czarodziejka? Dasz sobie przepowiedziec przyszłość? Bo ja napewno! - Majka pytała oto podekscytowana.
- Po pierwsze, to jest wróżka, a nie czarodziejka - odrzekłam ze stoickim spokojem - po drugie, posłucham tej wróżki, bo może być niezły ubaw, a po trzecie - to co ty sie tak tym przejmujesz?
- Jestem ciekawa, czy ja i Paulo będziemy, no wiesz, parą... - szeptem dodała Majka.
- Och, mój Paulo, mój ukochany, najukochańszy Paulo! - W tym momencie pojawiła sie Kaśka ( moja rudowłosa, zielonooka przyjaciółka ) próbując naśladować rozradowany głos Majki.
- Cześć Kacha! Jak tam w sanatorium? Mam nadzieje, że nie miałaś tam bliższych koleżanek niż my? - Z ulgą przyjęłam to, że w tym momencie pojawiła się Kaśka, poniewaz gdyby nie przyszła musiałabym słuchać o tym jaki cudowny jest Paweł (którego Majka nazywa Paulo) . A nawet nie wiecie jaki to koszmar... .
- No pewnie, że nie miałam! Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć? - oburzyła sie Kaśka na niby.
- Pewnie wiesz, że dzisiej do szkoły przychodzi czaro...ee wróżka? - Majka myślała, że zaskoczy i zainteresuje Kaśkę tą wiadomością.
- Tak? W sanatorium też była. Opowiadała same głupoty i na dodatek sciągnęła je z internetowego horoskopu! To była strata czsu!
- Pewnie masz racje - przyznałam - ale ja razem z Majką posłuchamy co nam przepowie. Ale gdzie znowu posiało tą Majkę?
- Ona nas nie słucha, bo jest pochłonięta rozmową z Pawłem. No proszę patrz jak co chwilę sprawdza czy ma równo zaczesany kok! - powiedziała uszczypliwie Kasia
- Chodżmy już do sali - zaproponowałam, i razem z Kasią powędrowałam w głąb szkolnego korytarza.
Na lekcji muzyki jak zwykle połowa klasy spała. Wbrew pozorom to wcale nie jest takie dziwne, ponieważ senna barwa głosu pani Bullan mogła by uśpić nawet piaskowego dziadka.
- A teraz moment, na który wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością. Wchodzi wróżka - oznajmiła nam psorka mglistym i odległym głosem.
Drzwi zaskrzypiały i otwarły się na oścież. Przez nie weszła kobieta około pięćdziesiątki i powiedziała:
- Kto chciałby się dowiedziec co czeka go w otchłani przyszłości? Może ty, w pierwszym rzędzie? - powiedziawszy to, wskazała na mnie palcem - weź krzesło i podejdż tu do mnie.
Zrobiłam co kazała.
- Wyciągnij dłoń.
Pochwyciła moją rękę i zaczęła się jej bacznie przyglądać przez okulary grubości denka od szklanej butelki. Nagle krzyknęła, a cała klasa podskoczyła wraz z tymi, którzy sie juz obudzili:
-Tak, widzę wyraźnie, czeka cię walka taak, walka i śmierć, tak moja kochana śmierć.
- Czytała pani Harrego Pottera? - spytałam rozbawiona, a cała klasa za mna parsknęła śmiechem. Kobieta spojrzała na mnie i powiedziała szybko, jednak wyczułam w tym głosie nutkę zdenerwowania:
- Więcej już nic nie widzę, należy się 5 złotych.
- Co? Za takie bzdury? No dobrze, już dobrze, proszę.
Wyciągnęłam pieniądze w jej stronę, a ona pochwyciła monetę błyskawicznie, jakby się bała, że jednak sie rozmyślę.
- No więc, kto jeszcze? - spytała
W górę wystrzeliło chyba z siedem rąk, lecz ja odcięłam sie od realnego świata, i zastanawiałam się nad przepowiednią. Czy to może być prawda? W końcu zawsze gdy Harremu została przepowiedziana śmierć był jej bardzo bliski.....


koniec Rozdziału I

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group